Von przed nazwiskiem…

Franz von Winckler

W 1840 roku król pruski Fryderyk Wilhelm IV, doceniając przemysłowca, nadał Wincklerowi tytuł szlachecki. Odtąd mógł on przed nazwiskiem pisać sobie "von". Aby nadać odpowiednią oprawę nowej godności, Franciszek Winckler rozbudował pałac w Miechowicach. Należał wówczas do niego i do jego żony niemały majątek: dobra rycerskie Miechowice i Katowice, miasteczko Mysłowice wraz z wioskami dawnej ordynacji mysłowickiej, część dóbr Palowice, Woszczyce i Orzesze, 13 kopalń węgla, udziały w 49 następnych i 15 kopalniach galmanu, kopalnie rud żelaza, 7 hut żelaza, 6 hut cynku i wapiennik. Zarząd tej fortuny od 1839 roku mieścił się w Katowicach.

Przyznanie szlachectwa nie było jedynym zaszczytem, jakiego dostąpił Franciszek Winckler. W 1846 roku został odznaczony przez księcia von Anhalt krzyżem komandorskim Orderu Albrechta Niedźwiedzia (był to najwyższy order anhalcki). Cztery lata później król pruski przyznał mu Order Orła Czerwonego (jedno z najwyższych odznaczeń pruskich) IV klasy. Od władz państwowych uzyskiwał też ułatwienia i przywileje. W latach czterdziestych otrzymał prawo wyłączności wydobywania węgla w dobrach mysłowicko-katowickich, następnie uzyskał na tym terenie prawo regale górniczego. Zwalniało go to z obowiązku pytania władz o zgodę na eksploatację tamtejszych pokładów węgla i ponoszenia z tego tytułu opłat na rzecz skarbu. Jego kolegą z ławy szkolnej był niejaki Fryderyk Grundmann. To właśnie jego zatrudnił Winckler jako zarządcę w Katowicach, by przeobrazić wieś leżącą w centrum jego dóbr w prężny ośrodek administracyjno-przemysłowy.

Fortuna i jej uśmiech…

Maria Domes-Aresin-Winckler wraz z pasierbicą Waleską

Franciszek Winckler był człowiekiem pracowitym, zaradnym i gospodarnym. Te zalety szły w parze z "uśmiechem fortuny". Piszący o nim wspominają też jego zasługi dla ludności Miechowic, zwłaszcza w okresie epidemii i głodu w 1847 roku. Z tego powodu Winckler nie musiał obawiać się rozruchów ludowych w 1848 roku, gdyż żywa była pamięć o jego hojności. Franciszek von Winckler zmarł nagle 6 sierpnia 1851 roku w Lublanie (stolica dzisiejszej Słowenii), w dwa dni po swoich 48 urodzinach. Jego majątek oszacowano na 6 mln talarów. Maria Domes-Aresin-Winckler po raz drugi została wdową, teraz jeszcze bogatszą. Zmarła dwa lata później w 1853 roku nie mając dzieci. Cała fortuna przypadła jej pasierbicy, Walesce, córce Franciszka i jego pierwszej żony, Alwiny Kalide.