Przed bramą prowadzącą na Rajski Plac na Górze Św. Anny powitał nas Ojciec diakon życząc, abyśmy owocnie przeżyli dzień pielgrzymki i wizyty u Babci Pana Jezusa. Następnie wzięliśmy udział w krótkim nabożeństwie w Bazylice, wzbudzając intencję naszego pielgrzymowania. Zaraz potem przeszliśmy na plac przy grocie lourdzkiej, aby tam odprawić nabożeństwo Drogi Krzyżowej. Dołączyli do nas pielgrzymi z trzech zabrzańskich parafii, ponieważ przyjechali bez kapłana. Przy VI stacji zaczęło padać. Spokojny deszcz bardzo szybko przerodził się w solidną ulewę. Inne grupy pielgrzymkowe pochowały się w grocie i kapliczkach, „na placu boju” pozostaliśmy tylko my. W strugach deszczu przeszliśmy całą Drogę Krzyżową, a przy ostatnich stacjach zza chmur wyjrzało słońce. Staraliśmy się przetrwać deszcz bez zbędnego narzekania rozważając Mękę Pańską, bo przecież Chrystus dla naszego zbawienia i z miłości do nas cierpiał niewyobrażalnie więcej niż my w tamtej chwili…

Bezpośrednio po nabożeństwie udaliśmy się do kaplicy Matki Bożej Fatimskiej, gdzie uczestniczyliśmy w najważniejszym punkcie dnia – Mszy Świętej, którą ks. Proboszcz koncelebrował w intencji całej naszej parafii. Po Eucharystii mieliśmy ponad godzinę czasu wolnego, który wykorzystaliśmy przede wszystkim na posiłek, nabranie sił i ogrzanie się w promieniach słońca. Ok. 12.45 wszyscy zaczęli zbierać się na Placu Trzech Krzyży – Marianki w miejscu dla poczt sztandarowych, ks. Proboszcz wraz z duchowieństwem, a pozostali Parafianie dołączyli do 10-tysięcznej rzeszy pielgrzymów. Jak to na Górze Św. Anny bywa, franciszkanie nie mogli rozpocząć spotkania inaczej jak od kilku dobrych żartów – w tym miejscu da się odczuć Bożą radość. Tym razem kazania kalwaryjskie dotyczyły rodziny, ponieważ w metropolii górnośląskiej wciąż obchodzimy Rok Rodziny. Pierwszą homilię wygłosił o. Jarosław Zatoka, który pouczył nas m. in., że domownicy powinni nawzajem troszczyć się o swoje zbawienie. Kaznodzieja mówił też o zagrożeniach i niebezpieczeństwach, jakie niesie za sobą dobrowolny wybór życia w związku niesakramentalnym, bez żadnych przeszkód. Następnie wyruszyliśmy na obchody kalwaryjskie rozważając stacje bolesne i pogrzebowe. Przy kolejnej stacji wysłuchaliśmy kazania o. Waldemara Polczyka, który z kolei poruszył temat ludzi samotnych – z jakiegokolwiek powodu, nie mających własnej rodziny. Trzeci raz tradycyjnie zatrzymaliśmy się przy domku Maryi, skąd wyniesiono statuę Maryi śpiącej. W tym miejscu Słowo Boże wygłosiła charyzmatyczna s. Dolores, a tematem kazania była miłość i godność kobiety. Pielgrzymi nagrodzili Siostrę spontanicznymi oklaskami. Kiedy wyruszyliśmy w dalszą drogę ponownie zaczął padać deszcz, który jednak nie zniechęcił nikogo. Orkiestra wciąż grała, a my wszyscy śpiewaliśmy i modliliśmy się gorliwie, aby rozproszyć ciemne chmury. W tym czasie na zegarach wybiła 15.00 – godzina miłosierdzia, w której Jezus hojnie obdarowuje zmiłowaniem wszystkich, którzy Go o to z ufnością proszą. W trakcie odmawiania koronki do Bożego Miłosierdzia przestał padać deszcz, dlatego ze skupieniem mogliśmy wysłuchać homilii na temat „Kościół zawsze był i jest za życiem”. Potem zmierzaliśmy już prosto do Poręby – ostatniego przystanku na Dróżkach Maryjnych, gdzie piękne kazanie wygłosił Ojciec franciszkanin. Uświadamiał nam jakim cudem w rodzinie są dzieci. Prosił rodziców, by nie traktowali potomstwa jako swojej własności, znaleźli czas dla rodziny, a wśród ciągłych zakazów, nakazów i uwag padały też słowa miłości, czułości, uznania i przyjaźni wobec dzieci. Po błogosławieństwie Eucharystycznym, ok. godz. 18.00, wszyscy rozeszli się do domów, a my wyruszyliśmy w powrotną podróż do Miechowic. Ks. Proboszcz spotkał jeszcze rodziców ks. Rafała Jakubiny, którzy prosili, aby przekazać całej parafii serdeczne pozdrowienia. Wracając, trwaliśmy jeszcze w radości ze spotkania z Bogiem, dlatego nie ustaliśmy w modlitwie. Odmówiliśmy litanię loretańską i Anioł Pański, powierzyliśmy się Sercu Jezusowemu, a potem – do samego końca – wspólnie śpiewaliśmy tradycyjne pieśni.

Dziękujemy Panu Bogu za to, że mogliśmy wziąć udział w pielgrzymce, za wszystkie łaski, którymi nas obdarzył, ks. Proboszczowi za zorganizowanie i duchową opiekę nad nami, a wszystkim pielgrzymom za wspólną modlitwę, radość i pięknie spędzony czas.