Na Górę Św. Anny – inaczej mówiąc, Górę Zawierzenia lub Górę Ufnej Modlitwy, nasza parafia pielgrzymuje od wielu, wielu lat. To miejsce przyciąga swoją modlitewną aurą. Nie znam nikogo, kto choć raz wziął udział w obchodach kalwaryjskich, a potem nie chciał tam wrócić. I wcale nie można się temu dziwić. Wszyscy kryjemy w swoich sercach tęsknotę i pragnienie Boga – jedni przyznają się do tego otwarcie, inni może nie potrafią tego nazwać. A właśnie tam, na Górze Św. Anny można poczuć Boga we wspólnocie z wielką rzeszą pielgrzymów. Śpiew i modlitwa tysięcy ludzi buduje, daje namacalne poczucie przynależności do Kościoła Chrystusowego, przypomina, że choć różni, jesteśmy dziećmi tego samego Boga.

 

13 sierpnia wraz z ks. Proboszczem wyruszyliśmy autokarem do tego niezwykłego miejsca, aby uczestniczyć w obchodach kalwaryjskich ku czci Najświętszej Maryi Panny. W Leśnicy, dosłownie rzut kamieniem od celu pielgrzymki, spoczywa nasz Proboszcz ks. Joachim Szymon, którego każdego roku odwiedzamy, aby pomodlić się przy jego grobie. Ks. Joachim został pochowany przy kościele, w którym odprawiał swoją prymicyjną Mszę św.

Po przybyciu na Górę Św. Anny pierwsze kroki skierowaliśmy do Gospodyni tego miejsca – św. Anny, babci Pana Jezusa. Na schodach prowadzących na Plac Rajski powitał nas brat ze Zgromadzenia Ojców Franciszkanów, którzy trzymają pieczę nad tym międzynarodowym Sanktuarium. Następnie u stóp św. Anny wypowiedzieliśmy intencje, z którymi przybyliśmy, powierzając Jej opiece całą naszą parafię. W dalszej kolejności zostaliśmy pobłogosławieni Najświętszym Sakramentem. Czas wolny wykorzystaliśmy na Sakrament Pokuty, osobistą modlitwę i regenerację sił. O godz. 10.30 spotkaliśmy się przy grocie lurdzkiej, aby odprawić Drogę Krzyżową i polecić Miłosierdziu Bożemu bliskich zmarłych. Przed godz. 13.00 wszyscy pielgrzymi zmierzali na plac przy kościele Świętego Krzyża, gdzie miała rozpocząć się wspólna modlitwa. Marianki dołączyły do poczt sztandarowych, ks. Proboszcz do duchowieństwa, a nasi Parafianie do tłumu pozostałych wiernych. Ojcowie franciszkanie, jak zawsze, powitali nas pełni radości, energii i Bożego zapału. Po wysłuchaniu pierwszego kazania wyruszyliśmy na kręte i strome ścieżki kalwaryjskie. Pan Bóg obdarzył nas piękną pogodą, idealną na tę okazję. W Roku Miłosierdzia kaznodzieje poruszali temat uczynków miłosierdzia. Przy Domku Maryi konferencję wygłosiła jedna z Sióstr Służebniczek Maryi Niepokalanej, które w tym roku obchodzą jubileusz 150. rocznicy przybycia do Poręby i założenia przez bł. Edmunda Bojanowskiego ochronki u stóp Góry Świętej Anny. Obchody trwały 5 godzin, ale mało kto czuł zmęczenie. Jak wspomniałam na początku, jest to tak piękne przeżycie duchowe, że człowiek zapomina o wszelkich dolegliwościach. Można powiedzieć, że ta pielgrzymka była dla nas taką Górą Tabor, na której poczuliśmy Boga, oddychaliśmy Jego Duchem, jego tchnieniem i nabraliśmy sił, aby w codzienności kroczyć na inną górę – osobistą Golgotę ze swoim własnym, życiowym krzyżem.

Po godz. 18.00 wsiedliśmy ponownie do autokaru i po upewnieniu się, że nikogo nie zostawiliśmy, wyruszyliśmy w podróż powrotną odmawiając różaniec. Dziękujemy ks. Proboszczowi i wszystkim pielgrzymom za wspólną modlitwę i radosne pielgrzymowanie. We wrześniu kolejny raz wyjedziemy na Górę Św. Anny, tym razem na obchody kalwaryjskie ku czci Świętego Krzyża. Gorąco zachęcam, aby zadać sobie trud i zapisać się na tę pielgrzymkę. Jeśli zdrowie w miarę dopisuje niech nie zniechęca nas zła pogoda, zmęczenie czy niewygoda. Warto czasem zostawić na jeden dzień ciepłe, wygodne mieszkanie, aby przeżyć coś wyjątkowego i dać coś z siebie Panu Jezusowi. On na pewno odpłaci po stokroć.